Menu

niedziela, 8 lutego 2015

17. Świeżo wypieczona książka - czyli coś od Brandona Mull'a.

Tytuł: Łupieżcy Niebios
Cykl: Pięć Królestw
Autor: Brandon Mull
Tłumacz: Rafał Lisowski
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 435





Cole chciał się tylko popisać przed kolegami w Halloween.Wycieczka do nawiedzonego domu okazała się jednak początkiem szalonej, niespodziewanej przygody...

Chłopiec wraz z przyjaciółmi trafia na tajemnicze Obrzeża - miejsce, które leży między jawą i snem, rzeczywistością i wyobraźnią, i rządzi się swoimi magicznym prawami. Cole chciałby oczywiście jak najszybciej wrócić do domu, wygląda jednak na to, że nie będzie to łatwe. Bo na Obrzeżach dzieje, się źle! Magia, traci na sile, a pięciu królestwom grozi niebezpieczeństwo. To właśnie Cole, wraz nowymi przyjaciółmi, będzie musiał wszystko naprawić, i spróbować przeżyć na tyle długo, żeby odnaleźć drogę do domu... 

- Gdzie ja jestem? - zapytał Cole.
- Daleko od domu. Trafiłeś na Obrzeża.
- Obrzeża czego?
- Wszystkiego.
- Jak mogę stąd wrócić do domu?
- Nie możesz...

Cole chciał zaimponować swojej koleżance w Halloween, więc z większą grupką przyjaciół udał się do nawiedzonego domu. Okazało się jednak,że wynajęci ludzie chcą wpakować ich do niewoli. Jedyny Cole chowa się i nie zostaje porwany. Jednak honor nie pozwala mu wrócić do domu i raz na zawsze zapomnieć o przyjaciołach. Udaje się w podróż za nimi. Wkrótce zostaje niewolnikiem Łupieżców Niebios. Pracuje na śmiertelnie niebezpiecznym stanowisku zwanym - Zwiadowca. Poznaje tam nowych przyjaciół i pomaga w bardzo ważnej misji....

Po przeczytaniu książki nie bardzo zgadzam się z opisem. Moim zdaniem opis w niektórych miejscach jest troszkę "przereklamowany" np. "dzieje się źle". W książce dużo rzeczy jest przewidywalnych, co niekoniecznie lubię. Uważam,że pan Mull lepiej napisał Baśniobór niż Łupieżców. Dlaczego tak jest? Dlatego,że troszkę brakowało mi magicznych istot, które Mull może zaczarować w dowolny sposób... Czego jeszcze? A może tego ciepła rodzinnego, które pojawia się w Baśnioborze. Książkę czyta się bardzo szybko (pff książki ulubionego autora zawsze szybko się czyta). Najbardziej do gustu przypadł mi Liam. Postacie w powieści są bardzo oryginalne i każda ma swój "charakterek" jeżeli tak to można nazwać.

- Skąd jesteś? - zapytała Mira.
- Z Ziemi - odparł Cole.
- Z zewnątrz? Dawno tu przybyłeś?
- Jakiś tydzień temu.
Na jej twarzy po raz pierwszy pojawił się cień prawdziwego współczucia...

Ocena Mrs. Crazy: 7/10
Jeżeli czytaliście Baśniobór i lubicie pana Mull'a to możecie być zaskoczeni... Ale książkę polecam.
Mrs. Crazy
PS Ostatnio nie mam weny, więc dlatego taki nie udany post. ;)

1 komentarz:

  1. Ostatnią mam ochotę na taką literaturę, więc chętnie sięgnę! :)
    Serdecznie zapraszam na konkurs na moim blogu! :)

    OdpowiedzUsuń