19. "Chcąc żyć, iść muszę lub zostając - umrzeć."

wtorek, 10 lutego 2015

"Kocham Cię. Pamiętaj. Tego nie mogą nam odebrać."

Co?: Delirium
Kto?: Lauren Oliver
Wydawnictwo: MoonDrive, Otwarte
Tłumaczenie: Monika Bukowska
Moja ocena: 8/10

Mówili, że bez [miłości] będę szczęśliwa.
Mówili, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam. Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować 
i kochać choćby przez ułamek sekundy, 
niż żyć setki lat w kłamstwie.

Dawniej wierzono, że [miłość] jest
najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię [miłości] ludzie byli w stanie
zrobić wszystko, nawet zabić.

Potem wynaleziono lekarstwo na [miłość]...

~ Opis z tyłu książki.

Czy gdyby miłość była chorobą,
chciałabyś się wyleczyć?

Delirium jest to książka, którą spokojnie można zaliczyć do romansów, przez co miałam ogromny problem, by się do niej zabrać. Do tego dochodził fakt, że jest dość popularna, a z reguły takie opowieści mi po prostu nie podchodzą. Teraz oficjalnie mogę jednak powiedzieć: nie żałuję, że ją przeczytałam.

Historia zawarta między stronami jest piękna i wyjątkowa. Główna bohaterka nie irytuje jak większość dziewczyn, z których perspektywy opisywany jest przebieg wydarzeń, za co autorka ma u mnie wielkiego plusa! Lena nie jest kolejnym chodzącym ideałem. Jest prawdziwa i strasznie łatwo wczuć się w jej rolę. Mimo wszystko zdarzały się momenty, kiedy miałam ochotę ją zabić, ale uważam to za naturalny odruch przy czytaniu historii tego typu. Postaci często robią coś, czego ty nigdy w życiu nie zrobiłbyś na ich miejscu i... Och.

Muszę przyznać, że dawno nie miałam kaca książkowego. Zakończenie Delirium zniszczyło mi życie. Pod koniec czytania litery widziałam przez łzy, za mgłą, a idąc o drugiej w nocy do łóżka, obijałam się o ściany w przedpokoju. Tak, to dobra książka. Przede wszystkim urzekły mnie w niej przemyślenia i opisy. Nie były męczące jak w większości opowieści. Barwnie ubrane zdania przedstawiające wszystko krótko i obrazowo. Do tego miały w sobie coś magicznego, pojedyncze określenia, które nadawały smaczku całokształtowi.
I bohaterowie. Każdy z nich miał w sobie coś oryginalnego, przyciągającego. Brakowało mi typowego czarnego charakterku, ale i tak Lauren należą się brawa. Lena i Hana są po prostu czarujące. O Alexie nie wspominając. Alex... Och, Alex! *fangirling*.

Książka nie dostała 10/10, więc musi mieć jakieś wady. Tutaj mamy akcję. Niby wszystko grało. Niby płynęło po kolei, zadowalając czytelnika. I niby inaczej nie dałoby się tego napisać, ale... Czegoś mi w niej brakowało. Każdy wątek został ładnie rozwinięty, codzienność głównej bohaterki stała się dla nas jasna, historia przejrzysta, a wydarzenia układały się w logiczną całość, jednak przez większość czasu było to gadanie właściwie o niczym i miałam trudności z przebrnięciem przez książkę. Wszystko zaczęło się naprawdę rozkręcać dopiero na stronie 169 (do tej pory nie czuję, że ostatni rozdział miał 16 stron, a nie 6, tak szybko się czytało), więc w zasadzie w połowie książki. Ale może ja nie umiem tego docenić.

No i jeszcze Alex. Nie chodzi o jego charakter, choć miejscami bywał przesłodzony i troszkę zbyt perfekcyjny (nadal nie tak jak Edward ze Zmierzchu), ale o odmianę jego imienia. Alex - Alexa - Aleksowi - Alexa - Aleksem - Aleksie - Alex! Nie wiem czy to niepoprawne, czy tłumacz uznał to za błąd czy co, ale sprawdzałam i nawet internety twierdzą, że jeśli Alex, to mówię o Alexie nie o Aleksie. Ugh. To boli moje oczy. Jestem przewrażliwiona.

Zdarzały się również niewielkie niejasności. *miniaturowy spojler alert, niewnoszący wiele do historii!* Jeśli ktoś wyskakuje z okna z pierwszego piętra i robi sobie coś z kostką, to potem chyba nie powinien bez trudu wspinać się po kilkumetrowej siatce. Tak tylko mówię. *koniec!*

Wiele nadrabiają tytuły(?) rozdziałów. Autorka pomysłowo użyła cytatów z wierszy, zakazanych książek, poradników czy wykreowanej przez nią księgi SZZ (Księgi Szczęścia, Zdrowia i Zadowolenia - obowiązkowej lektury wszystkich obywateli państwa) jako wprowadzenia do poszczególnych fragmentów opowieści. Jestem pod wrażeniem wielu z nich i do tej pory mam ciarki, kiedy je czytam.

Podsumowując, Delirium jest emocjonującą historią, którą będę polecać wszystkim osobom szukającym dobrej dystopii z wątkiem romantycznym. Potrafi wciągnąć i wzruszyć. Do tego, mimo wad, pozostawia po sobie sporą dziurę w czytelniczym serduszku i skłania do sięgnięcia po kolejne części (gdyby nie ostatnie zakupy książkowe, rzuciłabym się na nie).

A Wy, co o sądzicie o tej historii?
Czytaliście/zamierzacie przeczytać?
Przebrnęliście już przez następne części?
Piszcie w komentarzach!

Kath.

*książka bierze udział w wyzwaniu Okładkowe Love oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu*

15 komentarzy:

  1. Bardzo fajna recenzja :) Szczerze powiem, że 'Delirium' też mi się bardzo podobało, ale drugi tom, 'Pandemonium', zdecydowanie bardziej! #fangirling Zakończenie faktycznie, jest bardzo emocjonujące, odmiana imienia Alexa też mnie strasznie denerwowała, niech się tłumacz zdecyduje, bo to po protu nieestetycznie wygląda! Co do małych niedociągnięć, ta kostka też mnie zdziwiła, ale w ostatnim rozdziale wszystko się dzieje tak szybko, że nawet na początku nie zwróciłam na to uwagi. ;)

    Jeszcze jedno pytanie? Oglądałaś odcinek pilotowy 'Delirium'? Jedynym plusem jest zdecydowanie aktorka - Emma Roberts, ale na tym się kończy.... jest po prostu straszny, ale musisz obejrzeć i sama się przekonać. Z tego co pamiętam powinien być na jutubach ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :D Bardzo się cieszę, że ktoś popiera moje zdanie ^^ Fakt, akcja na końcu gnała niesamowicie szybko i ja też prawie przeoczyłam tę potyczkę.
      Co do serialu - miałam właśnie w planach go obejrzeć, ale nigdzie nie mogłam na niego trafić ;-; Jednak skoro mówisz, że gdzieś powinien się zachować, to chyba wznowię poszukiwania :D
      I czym prędzej wezmę się za drugą część :D

      Pozdrawiam! <3

      Usuń
  2. Słyszałam dużo o tej serii, ale nie ciągnie mnie do jej poznania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To podzielasz moją opinię przed przeczytaniem :) Powiem jednak, że warto, jeśli przebrnie się przez pierwszą połowę. "Delirium" jest naprawdę dobrze napisane i niebanalne, nawet jeśli patrzeć na oklepany wątek miłości. Ma w sobie coś oryginalnego. Jeżeli jednak nie przeczytasz, nie uwierzysz mi na słowo :D Więc zachęcam do czytania i zostawienia jeszcze jednej - pochlebnej lub nie - opinii :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Cała trylogia intryguje mnie od czasu, kiedy ukazała się w zapowiedziach. MUSZĘ ją w końcu przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja uważam, ze może się wspinać po siatce, dlatego, bo adrenalina jest najlepszym środkiem znieczulającym. Ludzie w trakcie tak dużego stresu sa w stanie robić niewyobrażalne rzeczy - podnieść samochód, walczyć z niedźwiedziem (czytałam o tym cały artykuł), także dla mnie to było bardzo logiczne.
    Dla mnie ta książka była dopracowana, jak mało która młodzieżówka. Na tego typu lektury jestem uczulona, a jednak Delirium wywarło na mnie wrażenie, jak mało która powieść. I podobało mi się, że to właśnie nie romans grał główne skrzypce, tylko powolne otwieranie się oczu Leny. Minusem było to, że Alex był bardzo słabo zarysowany, ale w z drugiej strony widzieliśmy go oczami Leny, więc dla niej był taki idealny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, że książka została doskonale dopracowana, bo każdy szczególik układał się w logiczną całość :) Romans grał kluczową rolę, ale nie był zawsze wywlekany na pierwszy plan, co bardzo doceniam, jednak według mnie i tak czegoś temu wszystkiemu brakowało. Wydaje mi się, że może to być ze względu na powoli zmieniający się charakter Leny i jej spojrzenia na świat. Fakt faktem bardzo różniło się ono na początku i końcu historii. Mimo wszystko według mnie wydarzenia nabrały prawidłowego biegu dopiero w połowie książki, ale ostatnio jest to bardzo charakterystycznym elementem wszelakich młodzieżówek... Chyba jednak wolę wartką akcję od początku :)
      Jeśli chodzi o Alexa, to zgadzam się z Tobą. Ale ten punkt widzenia zdecydowanie dodawał mu tego... czegoś :D
      Pozdrawiam i dziękuję za zostawienie swojej opinii! <3 To dla mnie dużo znaczy ^^

      Usuń
    2. A jeśli chodzi o to wspinanie się po siatce... W zasadzie sama rozważałam taką możliwość, ale w sumie jeśli naprawdę stało się coś z jej nogą i Alex jej pomagał przejść przez ogrodzenie przy jej domu (bo prawie dosłownie ją przez nie przeciągnął), to chyba potem nie powinna cudownie ozdrowieć i wspinać się po kilkumetrowej konstrukcji. Ale fakt, że adrenalina tłumaczy wiele :)

      Usuń
  5. Zaintrygowałaś mnie. Z jednej strony zachwalasz książkę, ale wciąż ci w niej czegoś brakuje. Ale wiesz co? Chyba mnie przekonałaś. Jak tylko nadarzy mi się okazja kupię tą książkę. Jestem ciekawa czy odbiorę tę historię tak jak ty. Mam nadzieję, że spodoba mi się równie mocno co tobie.
    Jak tylko skończę czytać postaram się pamiętać by napisać Ci tutaj co sądzę o tej książce.
    Miłego dnia ci życzę :) x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mogłam zachęcić Cię do czytania! :D Liczę, że nie zapomnisz o zostawieniu tutaj swojej opinii po przebrnięciu przez lekturę. Książka jest naprawdę godna uwagi, mimo swoich miniaturowych wad - jak wiadomo nic nie jest idealne :D
      Pozdrawiam i również życzę miłego dnia!

      Usuń
  6. Jestem w trakcie czytania i robi na mnie naprawdę dobre wrażenie. Mam nadzieję, że z chęcią sięgnę po kolejne części :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już odkładam pieniążki na kolejne tomy :D Historia ma w sobie to coś, koło czego nie można przejść obojętnie. Mam nadzieję, że i Tobie się spodoba.
      Pozdrawiam! <3

      Usuń
  7. witam Cię serdecznie w OKŁADKOWE LOVE! :)
    cieszę się, że dołączyłaś i życzę samej przyjemności z uczestnictwa :)

    Delirium jest i moim Love <3

    PS. Wybacz, że tak późno, ale właśnie aktualizuję zgłoszenia w OL <3 :)

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty