45. She stands beside Corr, looking up at him. I want her to love him

piątek, 20 listopada 2015 4 komentarze:

Recenzja bardzo nieobiektywna i nietypowa, jak tak patrzę na moje inne.

Wyścig śmierci
Maggie Stiefvater

Ocena Cupcake.: totalnie nieobiektywe 10/10


„Wyścig Śmierci” Maggie Stiefvater trafił w moje ręce w tak odpowiednim czasie, jak żadna inna książka. Swoim klimatem kompletnie mnie oczarował, pozwolił zakochać się w małej wyspie Thisby oraz legendarnych koniach wodnych i odegnał wszelkie ponure myśli.

„Wyścig...” jest historią Kate „Puck” Connolly oraz Seana Kendricka. Każde z nich ma swój powód by wziąć w udział w tytułowych zawodach. Są one tradycyjnym świętem na Thisby, celebrowanym w pierwszy dzień listopada. Obchody Wyścigu Skorpiona są nierozerwalnie związane z each uisce – legendarnymi stworzeniami żyjącymi w głębinach. To właśnie one, niesamowite konie wodne, są trzonem tej książki. Przerażają, ale jednocześnie oczarowują. Sam wyścig nie wysuwa się tu na pierwszy plan.

Styl Maggie należy do jednego z moich ulubionych. Autorka potrafi niesamowicie obrazować to, o czym pisze. Fabułę „Wyścigu” przedstawia nam z dwóch różnych perspektyw: Seana – chłopaka, który stracił ojca w wieku kilku lat – oraz Puck – dziewczyny, której rodzice zginęli przed rokiem i żyje w starym domu wraz z dwójką braci. Całość niesamowicie się przeplata, uzupełnia, tworząc nierozerwalną całość, która chwyta za serce. Początkowo utrudnieniem zdaje się używanie przez autorkę czasu teraźniejszego, który jednak po chwili genialnie zgrywa się z całą historią, tylko uzupełniając swoją osobliwością przebieg zdarzeń.

Fabuła obejmuje głównie czas przygotowań do Wyścigu Skorpiona, nie ma się więc co spodziewać opisu zawodów przez większość kart książki. Autorka ukazuje nam niezwykłą istotę i magię koni wodnych, skupia się na uczuciach między zwierzęciem a człowiekiem. Oczywiście, pojawia się wątek miłosny – a to niespodzianka – nie jest on jednak wywindowany na pierwszy plan. Główną rolę grają tu each uisce i niezwykły rodzaj wręcz zależności tworzącej się między koniem a ludźmi.

Jest to jedna z niewielu książek, na które ostatnio trafiałam, w których bohaterach czułam rzeczywiście autentyczność i zakochałam się na zabój. Puck może nie jest moją ulubioną damską postacią, ale jest osobą niezwykle odważną a przy tym wrażliwą, ambitną i gotową do poświęceń. Sean z kolei jest bohaterem, którego nie da się nie pokochać. Taki już jest. Pewny siebie, ale jednocześnie bezbronny chłopak pracujący w stajni. Przy swoich ukochanych koniach. Bohaterowie stanowiący tło historii też są wyraźnie zarysowani, ale nie należą do typowych szablonowych postaci. Oczywiście nie da się uwielbiać wszystkich, bo jak tu lubić czarne charakterki, ale trzeba tu zaznaczyć, że nawet postaci, których sympatią nie darzę, są prawdziwe, namacalne, realne. A tego coraz częściej brakuje literaturze młodzieżowej wypełnionej po brzegi samymi ideałami.

„Wyścig Śmierci” totalnie mnie kupił. Inaczej nie mogę tego nazwać. Oczarował mnie niezwykłym klimatem, omotał lśniącymi końskimi grzywami, odurzył morskim zapachem, urzekł skromnością. Zdecydowanie ma w sobie coś głębszego, co nie pozwala o tej książce zapomnieć. Historia Puck i Seana daje nadzieję, udowadnia, że zwierzęta też potrafią kochać. Mnie chwyciła za serce. Serdecznie polecam.

______
Recenzja brała dawno temu udział w pewnym konkursie u Roberta, postanowiłam ją w końcu ukazać szerszemu gronu odbiorców.

44. Jesienna miłość - N. Sparks

wtorek, 3 listopada 2015 1 komentarz:


Tytuł oryginału: A walk to remember
Tytuł polski: Jesienna miłość
Autor: Nicholas Sparks
Premiera: 2000 rok
Wydawca: Albatros
Ilość stron: 207
Czas czytania: 2 dni

Rok 1958. Beztroski siedemnastolatek Landon Carter rozpoczyna naukę w ostatniej klasie szkoły średniej w Beaufort. Jego ojciec kongresman pragnie, by syn zrobił karierę - tymczasem Landon nie zaczął jeszcze zastanawiać się, co zrobić z dorosłym życiem. Koleżanka z klasy, Jamie Sullivan, cicha spokojna dziewczyna opiekująca się owdowiałym ojcem, traktowana jest przez niego i rówieśników jako nieszkodliwa dziwaczka. Nie rozstaje się z Biblią, nie chodzi na prywatki, a dzień bez dobrego uczynku uważa za stracony. Kiedy nadchodzi pora dorocznego balu Landon w odruchu desperacji zaprasza Jamie, na którą dotąd nikt nie zwrócił uwagi. To dopiero początek bliższej znajomości. Wykpiwany przez kolegów chłopak początkowo unika dziewczyny, wkrótce jednak ich kontakty przeradzają się w przyjaźń, a potem... przekonacie się sami. Nieoczekiwanie Landon odkrywa prawdziwy sens i urodę życia - radość, jaką sprawia pomaganie innym, ból po utracie najbliższej osoby...

To było moje pierwsze spotkanie z tym autorem - Nicholasem Sparksem tak głęboko zachwalanym. Nie ukryję, że książka była fantastyczna, chociaż na początku obawiałam się po nią sięgnąć. Zauroczyła mnie oczywiście Jamie i jej nietypowy charakter. Powieść ma przekaz, aby nie przechodzić obojętnie obok ludzkiego utrapienia, przede wszystkim uczy pomagać i doceniać to co się ma, bo kiedyś może tego zabraknąć... Tego właśnie uczy się główny bohater na kartach tej książki - Landon. Jest chłopakiem z bogatej rodziny, a to mu przydarzają się takie rzeczy. Czemu? Dla Boga każdy jest równy.

   Zakończenie złamało mi serce na milion kawałeczków i uroniłam przy nim nie jedną łzę. Wiem, że ta książka nie jest ostatnią, którą przeczytam owego autora. Gorąco polecam!

★★★★★★★★☆☆

Mrs. Crazy

Popularne posty