8. "Mimo że lato się skończyło."

piątek, 28 listopada 2014
Ostatnia piosenka


Autor: Nicholas Sparks
Tłumaczenie: Magdalena Słysz
Wyd. Albatros
Ocena Cupcake.: 8/10

Siedemnastoletnia Ronnie reaguje z niechęcią na informację, że całe lato spędzi z ojcem, z którym od dawna nie utrzymuje kontaktów. Trzy lata wcześniej jej rodzice rozwiedli się, a zmęczony robieniem kariery ojciec Ronnie, utalentowany pianista wykładający w konserwatorium Julliarda, porzucił Nowy Jork i przeniósł się do miasteczka w Północnej Karolinie. Dla zbuntowanej dziewczyny to ciężka próba: przyzwyczajona do zgiełku wielkiego miasta, zakochana w jego nocnym życiu i modnych klubach, musi zmierzyć się z senną atmosferą małej mieściny oraz stawić czoło ojcu, do którego ciągle czuje żal. Czy będzie to najgorsze lato w jej życiu? Wszystko na to wskazuje. Pewnych rzeczy nie da się jednak przewidzieć...


Ciężko nie kojarzyć nazwiska tego autora. Nie jestem przesadną wielbicielką typowych młodzieżowych romansów/powieści, nieco irytują mnie przesycone ochami i achami sceny, w których przystojny chłopak zakochuje się w praktycznie przeciętnej, niczym się nie wyróżniającej dziewczynie...
Ostatnia piosenka to moje pierwsze poważne zetknięcie się ze Sparksem. Owszem, mam Szczęściarza, którego zaczęłam czytać - całe 20 czy 30 stron! - ale styl autora zniechęcił mnie do kontynuacji. Uparcie unikam oglądania ekranizacji przed przeczytaniem książki, więc nawet na żadnym ekranie nie spotkałam się z twórczością Sparksa (no dobra, kłamię - obejrzałam Szkołę uczuć nieświadoma, że jest to na podstawie Jesiennej miłości i... ryczałam jak bóbr). 
Wracając do Ostatniej piosenki... Na początku styl autora mi nie pasował. Początki są zawsze najgorsze, nie potrafiłam się wczuć w klimat historii. Po jakimś czasie jednak coraz lepiej czułam się między stronicami książki, coraz ciężej było ją odłożyć. Powieść stopniowo wciąga, chociaż bez większego trudu można przewidzieć kolejne wydarzenia. Nieco schematyczna, ale przyjemna - tyle byłam w stanie stwierdzić po połowie. Bohaterowie mają ciekawe osobowości, swoje własne problemy. Każdy może odnaleźć w nich chociaż okruszynkę siebie. Postaci nie są jednak szablonowe, mają złożone charaktery i niekoniecznie są takie, jakie mogą wydawać się na początku. Warto zaznaczyć, że autor w tej powieści pokazuje nam, jak niektóre życiowe wypadki mogą zmienić człowieka. 

Sparks umie trafić prosto w serce. Ostatnie mniej więcej sto stron książki dosłownie wycisnęło ze mnie potoki łez. Autor w świetny sposób wplątał w proste zdania słowa, które potrafią rozbić człowieka na tysiąc kawałeczków, rozdzierając jego serce. Pomiędzy zwykłymi akapitami opowiadającymi historię, znajdziemy smutne, gorzkie refleksje i... chyba właśnie to ujmuje mnie w tej powieści najbardziej.
Ostatnia piosenka umiliła mi kilka nudnym lekcji fizyki, skradła wolne popołudnie i pewnie z litr łez. A zazwyczaj nie płaczę przy książkach. Książka porusza tematy bliskie nastoletnim sercom, jak: miłość, przyjaźń, rodzina czy choroba... Potrafi uderzyć człowieka swoją prawdziwością. Bohaterowie wydają się autentyczni, dzięki czemu można się z nimi szybko zżyć. Powieść ta niesie ze sobą smutek, ale też i nadzieję, której wielu brak...

~*~
Czytaliście? Co powiecie na temat tej książki?
A może oglądaliście film? Osobiście nie wiem, czy się za niego wezmę 
z jednego powodu: Miley Cyrus, której nie mogę sobie wyobrazić jako Ronnie...
Boję się, że zniszczy moje wrażenie...

10 komentarzy:

  1. Przeczytałam tylko "Pamiętnik" tego autora i praktycznie całą drugą połowę książki przeryczałam. Dokładnie tak samo było podczas oglądania ekranizacji. "Ostatnią piosenkę" już od dłuższego czasu chcę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam serdecznie ;) Idealna książka (zwłaszcza ostatnich 100 stron) do płaczu ;p

      Usuń
  2. Przeczytałam książkę oraz oglądnęłam film i z czystym sumieniem mogę przyznać, że obie pozycje bardzo mi się spodobały :) Nawet Miley niespecjalnie popsuła wrażenie :D

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach zarówno książkę jak i film :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę szczerze polecam, co do filmu - nie wiem, ale chyba kiedyś się przełamię ;)

      Usuń
  4. Czytałam kilka książek Sparksa i muszę przyznać, że potrafi poruszać - co z tego, że jest schematyczny. :) Jeśli się odpowiednio dawkuje jego książki, to ten fakt aż tak nie przeszkadza. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schematy znajdzie się w większości książek, ciężko ich uniknąć... Ale masz rację, co z tego ;) Są ważniejsze rzeczy ^^

      Usuń
  5. Jeśli romanse to tylko Sparksa! W tym przypadku oglądałam tylko film (był genialny), więc podejrzewam, iż lektura jest jeszcze lepsza. Mam w planach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak mówisz, to może się skuszę na film... jak tylko znajdę czas miedzy nauką :/

      Usuń

Popularne posty