48. "Są zasady, których muszę przestrzegać [...]"

poniedziałek, 29 lutego 2016 4 komentarze:
Tytuł: Tu i teraz

Autor: Ann Brashares

Wydawnictwo: YA!
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Ocena: 6/10

Opis z tyłu okładki:
PRZESTRZEGAJ ZASAD. PAMIĘTAJ, CO SIĘ STAŁO. NIGDY SIĘ NIE ZAKOCHAJ.
Wyobraź sobie przyszłość, koniec XXI wieku. Przenoszona przez komary pandemia zabiła miliony osób. Po świecie, który znamy, zostały zgliszcza. Początek tego stulecia jawi się ludzkości jako złote czasy. Z zarazy ocalała garstka ludzi. Jedynym ratunkiem jest dla nich ucieczka w przeszłość, do 2010 roku. Wśród nich jest szesnastoletnia Prenna James. Podobnie jak inni, którym udało się przenieść do teraźniejszości, musi przestrzegać surowych reguł. Nigdy nie ujawniaj, skąd pochodzisz. Nie ingeruj w bieg historii. I przede wszystkim - żadnej bliskości z ludźmi spoza twojej społeczności. Tylko czy w ten sposób można zapobiec zarazie, która za kilkadziesiąt lat zdziesiątkuje ludzkość? Wiara Prenny w słuszność reguł zachwieje się w posadach, gdy pozna przystojnego Ethana Jarvesa.


Od samego początku nie byłam przekonana do tej książki. Jakoś nie kręcą mnie tematy podróży w czasie itp. Ale jak zobaczyłam że autorka to Ann Brashares, która napisała Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów (((a ja lubiłam te książki jak byłam mała xD))) to jednak jakimś cudem ją kupiłam.


Nie jest długa, przyjemnie i szybko się ją czyta. Cała historia mnie nie porwała, ale nie była zła. Miejscami, była dość przewidywalna, jednak kilka razy autorce udało się mnie zaskoczyć.


Bohaterowie jakoś specjalnie mnie do siebie nie przekonali. Nikogo szczególnie nie polubiłam, nikt też jakoś mocno mi nie przeszkadzał.

Ogólnie to moim zdaniem ta książka jest bardzo przeciętna. Ot, kolejna powieść młodzieżowa. Oczywiście rozumiem, dlaczego może się ona podobać innym. Mamy tu dwójkę młodych bohaterów, którzy wspólnie buntują się przeciwko surowym zasadom panującym w społeczności Prenny. Razem odkrywają skrywane przez lata tajemnice i próbują zapobiec powtórzeniu się tragicznej przyszłości świata. W między czasie zakochują się w sobie, co jest absolutnie wbrew Zasadom.


Z całej tej historii najbardziej podobało mi się chyba zakończenie, które nie było do końca takie jakiego się spodziewałam i oczekiwałam. Niby jest happy end, ale nie pod każdym względem.

Jako fanka banalnych romantycznych historii, dziwę się, że nie spodobała mi się ta książka. Serio, jestem rozczarowana i książką i samą sobą xD (((ale to chyba dlatego, że jak ją czytałam to miałam akurat matury próbne, które już całkiem mnie dobiły i złapałam takiego doła, że przez kilka dni nienawidziłam wszystkiego i wszystkich xD)))

W sumie to chyba nie mam nic więcej do powiedzenia na temat Tu i teraz




A wy czytaliście już tą książkę? 
Co o niej myślicie?
Może macie do mnie jakieś pytania? 
Jeśli tak to piszcie w komentarzach :)

xxPaula

My Big Bookish Wedding TAG - jedyne wesele, jakie kiedykolwiek urządzę

piątek, 19 lutego 2016 4 komentarze:



To raczej oczywiste, że skoro powinnam się uczyć, w końcu zaczęłam robić coś w internetach. Na razie jestem zbyt leniwa, żeby zacząć cokolwiek z fabułą albo spróbować skleić coś ambitnego (pełnego nienawiści do świata). Została mi jedna opcja, wyciągnąć jakiś TAG i się trochę pobawić. Ogólnie jestem strasznym narcyzem pod względem dobierania się w pary, więc moja druga połówka to oczywiście ja! I nie, to nie jest tłumaczenie, jak mnie jeszcze raz ktoś spróbuje parować, to trzasnę w zęby. Zgodnie z tym, co już napisałam, to raczej oczywiste, że wybrałam sobie Moje wielkie książkowe wesele, stworzone przez Abigail Jailette. Polecam teraz zapalić jakąś kocimiętkę albo łyknąć większą dawkę Rutinoscorbinu. 

Osoba, która pomoże Ci wybrać suknię ślubną (kobieta)
Padło na Mare Barrow, może po znajomości załatwiłaby mi coś z pałacowej szafy! Nie mam pewności, jak sprawdziłaby się w roli stylistki, w końcu większość życia spędziła jako biedna Czerwona, ale za to jestem pewna, że na koniec wyglądałabym jak Srebrna. (I pewnie swoim charakterkiem kilku z nich bym odstraszyła!)

Osoba, która urządzi Twój wieczór panieński (kobieta)
Mam nadzieję, że chociaż na tej imprezie nie skończyłoby się anihilacją wszechświata i gadaniem o polityce. Chociaż o co ja się martwię, skoro urządzi go Sammira (Sam) al-Abbas. W tym wypadku, nawet jak umrzemy nic się nie stanie. Walhallo, nadchodzę! Córka Lokiego, a przy okazji walkiria o silnym charakterze – tak, ta impreza będzie niesamowita.


Osoba odprowadzająca do ołtarza (mężczyzna)
Uśmiejemy się. Panie i panowie, poprowadzi mnie Gideon de Villiers, pan z wiecznym męskim PSM. Chociaż to też może być ciekawe, a gdyby poprowadził mnie w wiktoriańskim fraku? Zgadzam się na wszystko, poza męskimi rajtuzami! Moda francuska na przestrzeni wieków – brrrrrrrrrrr, trzy razy nie.

Ksiądz (mężczyzna)
Miło by było, gdyby ksiądz przy okazji miał wywalone na moją wiarę. Ceremonie poprowadzi sam Pan Tajemnic, archanioł Razjel. Oby tym razem nie zgubił swojej księgi, bo dopiero zrobi się dramat. Zaszczyt mnie trafił jak nie wiem, może razem za nim ruszą się jeszcze Gabryś, Michaś i Rafcio?


Szczęściara, która złapie welon (kobieta)
(Tak serio żadna nie złapie, bo nie umiem rzucać.) Welon ma trafić do Blue Sargent, czyli trochę pechowo. Jak dziewczyna, która nie może pocałować faceta, bo inaczej ten umrze, ma wyjść za mąż?

Osoba wygłaszająca przemówienie (mężczyzna)
Ja przed proponuję najpierw strzelić po kielichu, ponieważ trafiło na Jasona Stalkera Grace! Pewnie tak serio będzie to przemówienie o chronieniu cnoty Nico, ale nawet jeśli nie, na pewno będzie dziwnie. (Ps. Percy, na hasło „kotlet” rzucasz cegłą!)

Osoba odpowiedzialna za muzykę na weselu (mężczyzna)
Oczywiście muzyka jest najważniejszą częścią zabawy będzie muzyka, nie chcę żadnego Disco Polo. Zapewniam, że u mnie nie będzie żadnego wiercenia w kaloryferze, kawałków spod remizy albo słabych boysbandów. Muzykę osobiście wybiera Magnus Bane! Normalnie wesele godne urodzin Prezesa Miau, tyle wygrać!


Król parkietu (mężczyzna)
Bez owijania w bawełnę – parkietem zawładnie Jace ze wszystkimi swoimi nazwiskami! Będziecie bezpieczni, przy okazji wybije wszystkie demony. Liczę też na jakiś wolny z Simonem i Sebastianem, bez tego ani rusz.

Osoba, która wypije za dużo i wyląduje pod stołem (mężczyzna)
A żeby tylko jedna, może po prostu zrezygnuję z krzeseł? Jednak tu padło na księcia Kaia, może pomoże mu to uciec od małżeństwa z królową Luny. Lecę załatwić długie obrusy! Trzeba zaplanować tą konspirę!

Mąż (mężczyzna... czyli lodówka odpada </3)

Naprawdę, kiedyś wyjdę za moją lodówkę i adoptujemy stadko kociaków! Jednak teraz zrobię wyjątek. Wypadło na Aediona Ashryvera, Dziwkę Adarlanu, Wilka Północy, czuję się, jakbym kradła Dorianowi miłość życia, o której istnieniu jeszcze nie wie! Wkręcę się w rodzinę królewską, będę plądrować kuchnię razem z Aelin. Biorę w ciemno, oby tylko Chaol nie marudził.


Oczywiście jak to ja, nikogo nie nominuję, chyba, że komuś się chce. Starałam się jakoś powstawiać grafikę, ale blogger to nienawistny system. Na koniec małe przedstawienie mojego ciotowatego pisma i niskiego skilla w używaniu nożyczek.

47. Życie spisane listami

środa, 10 lutego 2016 6 komentarzy:

Love, Rosie
Where Rainbows End

Autor: Cecelia Ahern
Tłumaczenie: Joanna Grabarek
Wyd. Akurat

Ocena Cupcake.: 10/10

Opis:
Rosie i Alex znali się od dziecka. Od zawsze nierozłączni, odpychali od siebie ludzi. Wystarczali sobie wzajemnie. Od małego pisali do siebie wiadomości: zaproszenia na urodziny, liściki na lekcjach itp. Życie jednak uwielbia podkładać nam kłody pod nogi - rodzina Alexa przenosi się z Irlandii do Ameryki. Czy przyjaźń dwójki młodych ludzi jest w stanie przetrwać taką rozłąkę?

Zakochałam się. Książka celnie trafiła w sam środek mojego serduszka, rozgaszczając się w nim wraz z bohaterami i ich problemami. Spędziłam nad lekturą cudowne dwa dni, podczas których naprzemiennie płakałam i się śmiałam. Śmiałam się przez łzy, płacząc przez śmiech. Historia pociągnęła coś w głębi mnie, poruszyła i myślę, że będzie to jedna z tych książek, których nie zapomnę do końca życia.

Instagram: @chaos_cupcake
Przyznaję jednak, że może nie spodobać się każdemu. Głównym powodem może stać się coś, co mnie urzekło do głębi - forma. Powieść nie jest pisana z typowym narratorem. Historię poznajemy przez listy, liściki, SMS-y, maile, wiadomości na czacie. Jako dziecko uwielbiałam sięgać po powieści epistolarne (wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak to się nazywa!) i chyba zostało mi to do dziś. Książka napisana jest lekkim językiem, czyta się ją bardzo szybko i nad wyraz przyjemnie.

Fabuła wciąga. Zawiłości losu, kolejne przeszkody, które pojawiają się w życiu bohaterów doprowadzały mnie na skraj emocjonalnego szaleństwa. Nie pamiętam już kiedy ostatnio było mi tak trudno oderwać się od czytania, rozstać się z bohaterami chociaż na tych kilka minut. Pragnęłam więcej, chciałam poznać jak najszybciej dalsze losy świetnie wykreowanych bohaterów. Alexa pokochałam całym serduszkiem od razu, chociaż było kilka momentów, w których nie potrafiłam zrozumieć jego zachowania - i aż chciało się nim porządnie potrząsnąć! Do Rosie podeszłam z dystansem, jednak nie trwało specjalnie długo, kiedy i ona zagościła w moim sercu jako jedna z ulubionych postaci żeńskich. Bohaterowie drugoplanowi również bardzo ciekawi, każdy charakterystyczny i wielopłaszczyznowy - jak w życiu!

Moim zachwytom nad tą powieścią może nie być końca. Historia mnie oczarowała, a bohaterowie zawładnęli moim sercem. Książka pełna cytatów - gdybym miała je zaznaczać, pewnie całą miałabym w kolorowych karteczkach! - które naprzemiennie mnie wzruszały i rozbawiały.


Polecam więc wszystkim bardzo serdecznie.
Jeśli nie lubicie powieści w postaci listów - może się do nich przekonacie? 
A może już czytaliście? Jak wrażenia?

Cupcake.

Dzikie szaleństwo, czyli Paula powraca!

środa, 3 lutego 2016 7 komentarzy:
Heeeej!
Trochę mnie tu nie było xD
No, ale wracam i mam dla was HAULA! xD
Przez ostatnie kilka tygodni, w moje ręce wpadło kilkanaście książek.
Niektóre z nich już przeczytałam, niektórych nie.
(((ciekawostka: kilka z nich jest w oryginalnych angielskich wersjach! yayyyyy)))
Także zapraszam :)

Książki kupione: 


1. Powód by oddychać Rebecca Donovan
- książka, z którą wiązałam dużo nadziei, ale totalnie mnie rozczarowała. Jak do tej pory nie przebrnęłam nawet przez pierwsze pięćdziesiąt stron. Może kiedyś spróbuje do niej wrócić, ale to na pewno nie w najbliższym czasie. 
2. Maybe Someday Colleen Hoover
- czyli kolejna książka tej aktorki, która tym razem bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła! Może nie podobała mi się w 100%, ale była zdecydowanie lepsza niż Hopeless (recenzja tutaj) i Losing Hope (do której recenzji próbuję się zabrać już pół roku xd). 
Maybe Someday to bardzo fajna książka, która łączy wciągającą historię z muzyką. 
Także polecam ją wszystkim, zarówno tym, który uwielbiają twórczość Hoover, jak i tym, którzy za nią nie przepadają ;)

3. After. Już nie wiem, kim bez Ciebie jestem Anna Todd
- drugi tom serii After, która jest delikatnie zmienioną wersją fanfiction tej samej autorki o Harrym Stylesie. Tak samo jak mówiłam w mojej recenzji pierwszego tomu <klik> , nie potrafię wydać obiektywnej opinii o tej książce, ponieważ przez bardzo długi czas byłam fanką One Direction i wciąż pamiętam jak bardzo kochałam After już wtedy xD
Już ją przeczytałam, no i mimo, że wiedziałam co się w niej wydarzy i jak się skończy to i tak całkiem mi się podobała ;)

4. After. Ocal mnie Anna Todd
- trzeci tom tej samej serii, którego jeszcze nie przeczytałam. W wrersji o Harrym Stylesie przeczytałam tylko około 2/3 tej części, także w końcu coś ma okazję mnie zaskoczyć xD Książka ma 854 strony, więc pewnie zabiorę się za nią dopiero w wakacje, a na razie leży i na mnie czeka ;)

5. Schronienie Harlan Coben
- pierwszy tom nowej kryminalnej serii tego autora, opowiadająca o bratanku Myrona Bolitara, znanego z poprzednich powieści Cobena. Książkę już przeczytałam i muszę przyznać, że bardzo mi się podobała. Nie zachwyciła mnie, bo nie jestem fanką kryminałów. ale jest naprawdę bardzo dobra i serdecznie ją wszystkim polecam.

6. Buszujący w zbożu  J.D.Salinger
- książka, którą już od dawna uwielbiam i uznałam, że muszę mieć swoją własną na półce. Także, gdy ostatnio znalazłam ją na fajnej promocji kupiłam ją bez chwili wahania. I oto jest, w końcu mooooja! :D

7. Tu i teraz Ann Brashares
- jestem właśnie w trakcie czytania tej książki i muszę przyznać, że jak na razie mam mieszane uczucia. Trochę jest w moim guście, ale nie do końca. Raz mi się podoba, raz nie. Może to dlatego, że ostatnio nie mam czasu usiąść i skupić się tylko na czytaniu.
Ogólnie opowiada o, niełatwym i pełnym surowych zasad, życiu dziewczyny, która wraz z grupą ludzi przenosi się do przeszłości, do roku 2010, gdyż w czasach, w których żyją, zaraza przenoszona przez komary niszczy ludzkość. 
Jeśli w końcu przez nią przebrnę, postaram się ją dla was zrecenzować :)

8. Trzynaście powodów Jay Asher
- jednak z wielu nowych książek poruszający temat samobójstwa. Jeszcze jej nie czytałam i za dużo o niej nie wiem. Jest dość krótka więc pewnie przy najbliższej okazji się za nią wezmę (((oczywiście zaraz po tym jak skończę Tu i teraz)))) (((w sumie to pewnie dopiero po maturze, bo ostatnio to czytam głównie zadanka ze zbioru Kiełbasy xD)))

9. Oskar i pani Róża Eric-Emmanuel Schmitt 
- czyli książka o nieuleczalnie chorym chłopcu i odwiedzającej go Pani Róży. Myślę, że wszyscy o niej słyszeli i jestem jedną z niewielu osób, które jeszcze jej nie przeczytały xD
Ale obiecuję to nadrobić! ;)



Książki, które dostałam: 


10. A work in progress Connor Franta
(oryginalna wersja)
(((w sumie to nawet nie wiem czy jest polskie tłumaczenie xD jest?)))
- książka jednego z moich ulubionych youtuberów, która jest śliczna! Jestem po prostu zakochana w tym jak jest pięknie wydana! Treść też jest bardzo fajna. Connor opowiada o swoim dzieciństwie, rodzinie, pasjach i drodze do zrozumienia samego siebie. Przeczytałam ją już raz, ale na pewno będę do niej chętnie wracać. 

11. Will Grayson, Will Grayson John Green, David Leuithan
i
12. Let It Snow John Green, Maureen Johnson, Lauren Myracle
(obie w oryginale)
- czyli dwie książki, których współautorem jest John Green, więc nie mogę się doczekać aż będę miała czas je przeczytać. No, ale pewnie zabiorę się za nie dopiero w czerwcu, bo matura........
(((nie wiem jak wam, ale mi strasznie podobają się te okładki, szczególnie Let It Snow)))
 

13. Wszystkie jasne miejsca Jennifer Niven
- ostatnia z moich zdobyczy (((którą z resztą dostałam od Cupcake. także wielkie dzięki <3))). 
Przeczytałam ją niedawno i szczerze mówiąc to bardzo mi się podobała. Porusza temat samobójstwa i utraty bliskiej osoby, jednak nie brakuje w niej też humoru. Jak dla mnie mocne 8/10. 
Także jeśli zastanawiacie się którą spośród wielu nowych książek o podobnej tematyce wybrać, ja polecam właśnie tą. 


No i to byłoby na tyle ;)

Czytaliście któreś z tych książek? 
Co o nich sądzicie?
Może chcecie żebym którąś z nich zrecenzowała?

Piszcie w komentarzach, chętnie dowiem się co myślicie ;)


Popularne posty